From Paris With Love - recenzja Blu-ray

Wideo: From Paris With Love - recenzja Blu-ray

Wideo: From Paris With Love - recenzja Blu-ray
Wideo: 'I Love You Phillip Morris' Trailer HD - YouTube 2024, Kwiecień
From Paris With Love - recenzja Blu-ray
From Paris With Love - recenzja Blu-ray
Anonim
Image
Image

Zaczynasz od nieprzyjemnego początku, gdy tytuł ostatniego hitu Johna Travolty z hukiem jest grą na jednej z bardziej zarezerwowanych ofert Jamesa Bonda.

Z Paryża z wyrazami miłości to kolejny film z Luc Besson linia produkcyjna (obowiązkowe opowiadanie historii), tym razem z udziałem tajnych agentów, działek terrorystycznych i John Travolta wyglądać jak coś Marlon brando jadł.

W gruncie rzeczy jest kontynuacją jego postaci Przejęcie Pelham 123 (z wyjątkiem grania dla drugiej strony teraz)? wciąż unhinged, niekonsekwentny i wyraźnie posiadający piłkę. To największa frajda, jaką widział na ekranie od dłuższego czasu.

Historia koncentruje się na Oirishman o przymglonych oczach, Jonathan Rhys Meyers, tajny agent CIA, który ma nadzieję, że zrobi to w agencji. Choć nie jest to najbardziej sympatyczny aktorów, to nie jest to dobry początek dla Meyersa Reece, żyjącego w idyllicznym życiu z "idealną dziewczyną".

Kiedy Charlie Wax Travolty pojawia się jako jego partner, trochę podrażnia to, redukując Meyersa do niczego, bardziej niż prostytutka w wygłupy wosku. Jest sposobem, w jaki publiczność jest użyteczna w fabule, która sama w sobie jest labiryntem, w którym nie ma sensu się zgubić.

Mole, lordowie narkotykowi, terroryści, wszystko to wydaje się zbyt kłopotliwe, by traktować je poważnie, więc akcja ma pierwszeństwo. Różnorodność boomu jest wciągająca, przyzwoita scena na autostradzie, bójki na broń i Travolta rzucający na siebie ciężar. Wzięty dyrektor Pierre Morel wyraźnie ma jedno z najlepszych oczu do działania, po prostu nie dla postaci.

Jest to niepokojąca cecha, biorąc pod uwagę, że będzie on później sterował Wydma adaptacja - historia, która pozostaje ściśle związana z sercem geek. Nie chodzi o to, że to solidny dowód, ale mimo wszystko jest to film kumpla-policjanta. W jednej chwili duet kłóci się o jakąś semantykę, a potem wysadza grupę dilerów narkotyków w samochodzie. To nie do końca Zabójcza broń ale wynika to z formuły: nieużywany, graniczny psychotyczny gliniarz jest powiązany z osobistą prawą książką.

Nie zmęczy się jednak, krocząc tak, aby nic nieistotnego jak charakteryzacja, subtelność i fabuła nie były potrzebne. To czysta rozrywka popcornowa, dostarczana z odrobiną mocy gwiazdy i przyciągającym wzrok tłem - jakie jest lepsze miejsce na wystrzelenie rakiety niż w samym sercu Paryża?

Film nie próbuje być super-detektywem nowej generacji. Nie chodzi tu o sprytne gadżety, ostre garnitury i wspaniałe kobiety, chodzi o siłę ognia, akrobacje i centralny zarozumiałość zbudowaną wokół zabawy. Tak nie powinno być Z Paryża z wyrazami miłości; to bardziej przypomina Casino Royale z serem.

Ocena oprysku: 3/5

Zalecana: