Natalie Portman: Dlaczego zostałem Enfeebledem, wegetariańskim Wussem z soczewicy

Natalie Portman: Dlaczego zostałem Enfeebledem, wegetariańskim Wussem z soczewicy
Natalie Portman: Dlaczego zostałem Enfeebledem, wegetariańskim Wussem z soczewicy
Anonim
Image
Image

Natalie Portman jest weganinem, który jest zarówno dobry, jak i zły. Dobra wiadomość jest taka, że można ją z łatwością zwabić do łóżka z talerzem Chile Non Carne i parą bułeczek z kiełbasą Linda McCartney.

Zła wiadomość jest taka, że nigdy się nie zamknie. Natalie Portman jest taką weganką, że napisała bloga na The Huffington Post o tym, dlaczego stała się weganinem. I generalnie jest to przemyślany, dobrze przemyślany esej o osobistym wyborze, który uczyniła dawno temu.

Poza tym, gdzie porównuje wszystkich jedzących mięso z gwałcicielami. Oczywiście.

Wegetarianie i weganie mają na świecie wszelkie prawo do złości. Na początek jedzą Quorn, a ty też byłbyś zły, gdyby każdy posiłek, jaki jadłeś, smakował dokładnie tak, jak tygodniowy Pot Noodle. Po drugie, liderem wegetarian jest Paul McCartney, która skłoniła większość ludzi do przekonania, że jeśli przestaną jeść mięso, będą wyglądać jak zagubiona staruszka w głupiej peruce. Po trzecie, wszystkie śmierdzą fasolą.

Tak, tak, wegetarianie i weganie mają wszelkie prawo na świecie, żeby się złościć. Szkoda tylko, że ich ciężkie niedobory białka nigdy nie pozwalają im na wyrażanie gniewu.

Do teraz. A to wszystko dzięki Natalie Portman. Natalie Portman jest weganinem, co nie oznacza tylko, że podąża za wegetariańskim modelem, który nie je nic z twarzą - ona również nie będzie jadła żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego. Oznacza to brak jaj, mleka, miodu, żelatyny i gigantycznej tłustej kupki flambirowych genitaliów. W skrócie tęskni.

I, oczywiście, jak każda inna weganka Natalie Portman stała się weganinem z jakiegoś powodu. Niektórzy przechodzą na weganizm, ponieważ nie popierają nowoczesnych metod uprawy, lub ponieważ uważają, że przemysł hodowlany rujnuje środowisko naturalne, lub ponieważ uważają, że jest to na ogół zdrowszy sposób życia. Ale nie Natalie Portman - stała się weganką, bo czytała Jonathan Safran Foer „s Jedzenie zwierząt i zdałem sobie sprawę, że jeśli kiedykolwiek jadłeś mięso, jajko lub trochę miodu, jesteś tak samo zły jak okropny gwałciciel. Lub coś. Oto, o czym napisała Poczta Haffington:

[Foer] przypomina nam, że bycie mężczyzną i człowiekiem wymaga więcej przemyśleń niż "To jest smaczne, i dlatego to robię." On uważa, że to rozważanie … które ma więcej wspólnego z byciem uprzejmym dla twoich znajomych niż z klejeniem do swoich własnych ideałów, byłby absurdem, gdyby był zastosowany do jakiegokolwiek innego przekonania (np. nie wierzę w gwałt, ale jeśli to jest potrzebne, aby zadowolić moich gospodarzy obiadowych, to niech tak będzie).

O Boże, i myśleliśmy, że jesteśmy nietaktem. Ze wszystkich wyborów, które miała do jej dyspozycji ("Nie wierzę w noszenie śmiesznych czapek", "Nie wierzę w to, że wykrzykuję wszystko z apodyktycznym walijskim akcentem", "Nie wierzę w piątki") po prostu musiała iść z gwałtem. Niezła, Natalie.

Mimo wszystko, jesteśmy pewni, że jej intencja - tak bezmyślna jak to tylko było - miała dobre intencje. I pomimo wszystkich okrzyków z całego internetu, mówiących, że jesteś albo jakimś przerażającym apologetą gwałtu, albo że chcesz narzucić obowiązkową kastrację chemiczną każdemu, kto kiedykolwiek był w odległości 20 stóp od kornwalijskiej pasty, nadal Cię wspierasz, Natalie. W szczególności będziemy nadal oglądać wszystkie twoje nowe filmy, a potem świadomie zasnąć za pięć minut, kiedy stanie się jasne, że nie zdejmiesz swojego najwyższego poziomu.

Zalecana: